Posty na LinkedIn – wszystko, co musisz o nich wiedzieć!
Posty na LinkedIn. Niby prosta sprawa, jednak wielu użytkownikom spędzają sen z powiek. W dodatku serwis, który co jakiś czas wzbogaca je o nowe załączniki, wcale nie ułatwia sprawy. Jak się w tym wszystkim odnaleźć? Na jakie formaty postawić, a które spokojnie zignorować? Tego dowiesz się już za chwilę.
„Co chcesz omówić?”
Zauważyłeś, że większość mediów społecznościowych – a LinkedIn nie jest tu wyjątkiem – zadaje pytanie pomocnicze w oknie tworzenia publikacji? Na Facebooku brzmi ono: „O czym myślisz?”, na Twitterze: „Co się dzieje?”, zaś w serwisie należącym do Microsoftu: „Co chcesz omówić? (Rys.1). Dzięki temu powinieneś już wiedzieć, na jaki typ komunikacji postawić. W medium Zuckerberga możesz śmiało dzielić się swoimi życiowymi refleksjami, a w ćwierkającym serwisie krótkimi informacjami dotyczącymi sytuacji gospodarczej, kulturalnej, społecznej czy politycznej wokół Ciebie. Natomiast na LinkedIn najbardziej pożądane będą merytoryczne treści, w których rozkładasz na czynniki pierwsze rozmaite biznesowe tematy.
Nie bez powodu masz tutaj do dyspozycji 1300 znaków, które z jednej strony dają Ci potencjał szerszego zaprezentowania wybranego zagadnienia, zaś z drugiej strony nie pozwalają na tzw. „wodolejstwo”. Pamiętaj, że w tym serwisie nikt Ci nie wybaczy tekstów o niczym. Zatem zamiast na ilość, stawiaj na jakość publikacji i decyduj się na stworzenie własnego postu dopiero wtedy, gdy masz coś interesującego do powiedzenia swoim odbiorcom. Właśnie temu powinny służyć posty na LinkedIn.
„Czysty tekst”? Nuda!
Popularne przysłowie brzmi: „nie czyń drugiemu, co Tobie niemiłe”. Dlatego nie twórz zbitych bloków tekstu, bo tych nikt nie będzie chciał przeczytać. Nie z czystej złośliwości, ale dlatego, że ludzkie oko bardzo szybko przy takich treściach się męczy i ciężko mu jest wyłapać najważniejsze informacje. Dlatego też postaw na:
- akapity – najlepiej w myśl zasady: jedna myśl odpowiada jednemu akapitowi,
- checklisty – które pozwolą przedstawić Twoje myśli w sposób bardziej uporządkowany,
- emotikony – które zwrócą uwagę na najważniejsze elementy Twojego tekstu i uczynią go bardziej przystępnym,
- hashtagi – które nie tylko przyciągną wzrok odbiorcy, ale również – dobrze użyte – mają szansę zwiększyć zasięg Twojego postu.
Pamiętaj również o tym, że w swoich publikacjach możesz oznaczać zarówno profile firmowe, jak i osobowe. Jak? To bardzo proste! Wystarczy użyć @ i zacząć pisać nazwę użytkownika, a LinkedIn sam zacznie Ci podpowiadać właściwe profile.
Magia obrazu
Jak konsumujesz social media? Założę się, że je scrollujesz i zatrzymujesz się na dłużej tylko przy tych treściach, które przykuły Twój wzrok – najczęściej za pomocą obrazu. Dlatego też nie pomijaj elementów graficznych w swoich publikacjach! Swoje posty na LinkedIn możesz wzbogacić o:
- grafiki/zdjęcia: maksymalnie 9,
- video: o czasie trwania do 10 minut,
- dokumenty w formacie PDF lub Power Point.
Ich specyfikację znajdziesz bez trudu w cyklu #samnektar: Wymiary grafik w mediach społecznościowych.
W celu zbudowania świadomości swojej marki, postaw na powtarzalne elementy w swoich publikacjach! Przykład? Proszę bardzo! Zobacz, jak mogą się prezentować posty na LinkedIn (Rys. 2).
W swoich publikacjach na LinkedIn postawiłam na cykl tematyczny pod hasłem #NibyPrasówka. Za każdym razem, gdy publikuję kolejny post z tego cyklu, dodaję do niego niemal identyczną grafikę, która różni się tylko liczbą odzwierciedlającą kolejny numer prasówki. Dzięki temu inni użytkownicy, którzy wcześniej mieli styczność z tym projektem i są nim zainteresowani, scrollując swoje tablice na LinkedIn, zatrzymują się za każdym razem, gdy przed oczami mignie im ta pomarańczowo-biała grafika. To takie proste, a naprawdę działa.
Jeśli dodam do tego, że szablony do swoich postów możesz stworzyć za darmo, np. na Canva.com, to chyba już nie masz wymówek, by tego nie robić? 😉
To już wszystko?
Pewnie, że nie! LinkedIn co chwilę wzbogaca okno tworzenia publikacji o nowe załączniki, które widzisz na poniższym screenie (Rys. 3).
Zapewne zastanawiasz się, jakie możliwości się pod nimi kryją. Już spieszę z odpowiedzią.
-
Celebruj okazję
Za pomocą tego załącznika możesz dać komuś „Kudosa”, czyli po prostu udzielić mu publicznej pochwały, jak również powitać w swoim zespole nowego członka. Nic nie stoi na przeszkodzie, by wykorzystać go również do tego, by podzielić się informacją o swoich osiągnięciach zawodowych (Rys. 4), czy kolejnych kamieniach milowych projektów, nad którymi pracujesz.
-
Znajdź eksperta
Za pomocą tego załącznika możesz bez problemu odnaleźć usługodawcę, na którym Ci zależy. Wystarczy, że z listy wybieranej wybierzesz obszar pożądanego wsparcia oraz określisz swoją lokalizację. Opcjonalnie możesz dodać do swojej publikacji krótki opis, który musi zmieścić się w limicie 750 znaków.
-
Dodaj profil
Za pomocą tej prostej funkcji możesz polecić kogoś ze swojej sieci kontaktów do współpracy z innymi użytkownikami LinkedIna. Opcja ta pojawiła się w momencie wybuchu pandemii koronawirusa i ma na celu zaopiekowanie się tymi osobami, które w jej wyniku straciły pracę.
-
Pokaż, że rekrutujesz
To opcja dostępna dla osób, które zarządzają również profilami firmowymi na LinkedIn. Dzięki niej w kilku krokach ustawisz proste ogłoszenie rekrutacyjne.
-
Zaoferuj pomoc
To kolejne z pandemicznych rozwiązań LinkedIna, które umożliwia Ci pokazanie swojej sieci kontaktów, w czym jej możesz pomóc w tym trudnym okresie.
-
Stwórz ankietę
To świetne narzędzie do zbierania feedbacku od swoich odbiorców! Twoja ankieta może składać się z pytania o długości znaków nieprzekraczającej 140 oraz 4 możliwych scenariuszy odpowiedzi, po 30 znaków każdy (Rys. 5). Ankietę można ustawić minimalnie na jeden dzień, a maksymalnie na 2 tygodnie. Jej wyniki są dostępne w czasie rzeczywistym, a twórca ankiety otrzymuje również informację kto konkretnie zagłosował na daną opcje!
Do publikacji, gotowy… START!
Teraz wiesz już wszystko o technicznej stronie postów na LinkedInie oraz o ich możliwościach. Mam nadzieję, że ten krótki poradnik zachęci Cię do działania i przetestowania ich wszystkich. Trzymam za to kciuki i mam nadzieję, że pozostaniemy w kontakcie!
#samnektar by Dagmara Pakulska/Wpis gościnny znajomej naszej pasieki