Działaj zgodnie z nowym algorytmem LinkedIna
Dzisiaj skupię się na zmianach w algorytmie LinkedIna. Odpowiem na pytanie, dlaczego niektóre treści rozchodzą się szeroko, a niektóre nie.
W poprzednich nektarach opisywałam nowości, które wprowadza platforma LinkedIn w ramach menedżera reklam.
LinkedIn wprowadził czterostopniowy algorytm, który odpowiada za dystrybucję treści w ramach feedu. Poniżej opisuję jego działanie.
Faza I
Na samym początku algorytm klasyfikuje publikowaną treść jako obrazek, wideo, link lub artykuł i nadaje jej określoną wartość. LinkedIn nie mówi niestety wprost, które formaty powinieneś publikować i które traktuje preferencyjnie. Możesz się jedynie domyślić, że będzie wspierał urozmaicone treści, aby przyzwyczaić użytkowników do eksperymentowania i testowania nowości. Dodatkowo, analogicznie do Facebooka, gorzej są traktowane formy odsyłające poza platformę, czyli linki.
?Warto tagować na zdjęciach osoby (u mnie ta opcja pojawiła się dopiero kilka dni temu).
Faza II
Kolejny etap to obserwacja pierwszych reakcji na treść. Twoje posty mają szansę na duże zasięgi, gdy zaraz po publikacji otrzymają przede wszystkim dużo udostępnień. Mniej wartościowe są natomiast same polecenia – kciuk w górę. Zasada jest prosta: im większe zaangażowanie w ciągu pierwszej godziny, tym większy zasięg!
Faza III
W fazie trzeciej boty LinkedIna sprawdzają, czy treść na pewno nie jest spamem. Weryfikują także, czy jest wartościowa dla sieci kontaktów. Jeżeli treść wydaje się podejrzana, ale otrzymuje dużo reakcji, jest przepuszczana dalej.
Faza IV
Ostatnia faza to weryfikacja najciekawszych treści przez redaktorów. To oni decydują, czy post stanie się viralem. Aż trudno uwierzyć, że to prawdziwi ludzie, a nie tylko boty, oceniają realną wartość postów!
A jakie Ty masz doświadczenie z budowaniem zasięgów organicznych na LinkedInie?
#samnektar by Anna Ratajczak-Piotrowska/ Beeffective Team